wtorek, 22 listopada 2016

Sekret Pamięci

2. Tajemnice?

   Ford chodził niespokojnie po pomieszczeniu, które nazywał swoim laboratorium. Nazwa ta jednak nie pasowała do osobliwości tego miejsca, zawalonego skomplikowanymi maszyneriami o tysiącu pokręteł, guzików, trybów i trybików. Obrazu dopełniały ekrany z danymi, a także porozrzucane kartki zagryzmolone wykresami i jakimiś notatkami. Jednym słowem panował tutaj niepodzielnie naukowy bałagan.
   Naprzeciw wuja na drewnianych taboretach siedziało zaniepokojone rodzeństwo. Dipper wodził za nim wzrokiem, zastanawiając się, co też może chodzić naukowcowi po głowie, Mabel zaś rozglądała się ciekawie po pomieszczeniu. Była tutaj tak naprawdę po raz pierwszy. Zanim zeszli do tego podziemia, staruszek stanął przed wejściem i, znanym im już doskonale, poważnym tonem oznajmił:
   - Zazwyczaj nikomu, nawet Stanowi, nie pozwalam wchodzić do mojego laboratorium. Dzisiaj jednak zrobię wyjątek, lecz kategorycznie zabraniam wam dotykać czegokolwiek. - Pogroził im palcem, jak małym dzieciom. - Są tam zbyt niebezpieczne dla was rzeczy. Jak wspomniałem, tym razem zrobię wyjątek, bo to zbyt poważna sprawa, a niepowołani nie powinni się o niej dowiedzieć. - W tym momencie posłał znaczące spojrzenie w kierunku Laury, sprzątającej sklep przed otwarciem. Wyglądała na niezainteresowaną w sprawie tego, gdzie zabiera bliźnięta ich wuj. Pozory jednak potrafią mylić.
   Wtedy jak zwykle myśleli, że przesadza, chociaż chłopak wiedział mniej więcej, czego się spodziewać, więc podczas krótkiej drogi dzielił się z siostrą swoją wiedzą. Jak widać, wiele się przez ich nieobecność nie zmieniło, chociaż znalazło się kilka nowocześniejszych gadżetów. Szatyn uśmiechnął się w duchu, myśląc, że Ford w końcu zaczął iść z duchem czasu.
   W końcu gospodarz odchrząknął, wziąwszy się w garść. W jego kierunku powędrowały natychmiast oba spojrzenia brązowych tęczówek.