piątek, 30 grudnia 2016

Sekret Pamięci

3. Akcja-reakcja

  Nikt nie zwracał uwagi na bałagan pozostawiony przez gnomy. Każdy myślał tylko o całej sytuacji.
   - Co tu się właściwie stało? - Jako pierwszy przerwał ciszę Stanek, opuszczając powoli miotłę, jakby ocknął się z letargu. Rozejrzał się, mając nadzieję, że jego brat za chwilę wyskoczy zza rogu i wrzaśnie: „Niespodzianka! Ale się nabraliście frajerzy!” - Ford, nie baw się w te swoje gierki - powiedział z wyrzutem, idąc w kierunku wejścia. Wychylił ostrożnie głowę, wciąż będą w gotowości.
   - Dzień dobry panie Pines! - Zamiast staruszka pojawił się Soos. - Ładny mamy dzień, prawda?
   Stanek chyba raczej tak nie uważał, bo wydał z siebie dziki okrzyk i zamachnął się swoją prowizoryczną bronią. W porę jednak opamiętał się, widząc, że małe istotki nie powróciły, a zamiast nich był menedżer, którego raczej trudno z nimi pomylić.
   - Soos, na litość Boską! - Odetchnął głęboko. - Aleś sobie moment wybrał. - Oparł miotłę o drewnianą chatę i dodał: - No nie ma skubańca! Albo nie ma kompletnego wyczucia w kwestii żartów, albo one naprawdę go porwały. - Pokręcił z niedowierzaniem głową, mrucząc pod nosem coś o głupocie swojego brata.
   - Coś się stało? - Mężczyzna podrapał się po głowie, przy okazji przekrzywiając czerwony fez.
   - Wujka Forda porwały krasnoludy! - oznajmiła Mabel, wychodząc z chaty z wojowniczą miną. Poprawiła spodenki i odezwała się: - Najwyraźniej chcą mieć go jako królową. - W tym momencie nie mogła powstrzymać nerwowego chichotu. Wyobraziła sobie, jak najpierw oświadczają mu się, a potem koronują go na władczynię. - Nie wiem, co oni w nim widzą. W końcu najlepsze lata ma już za sobą, a urodą też nie grzeszy.